fbpx
Przejdź do treści

Blog dietetyczny – Prawie-Pierwsze Kroki

Cześć! Jestem Kamil i jestem dietetykiem!

Oto blog dietetyczny, a część z was pewnie zastanawia się co to znowu za wytwór internetu i kim w ogóle jest osoba, która ten wytwór pisze, ale jednak część z was będzie mnie kojarzyć (chyba), a więc dlaczego prawie-pierwsze kroki? To nie pierwsze moje zmagania z blogiem, teraz próbuję zrobić to jeszcze raz. Dla tych, którzy widzą moje nazwisko pierwszy raz, jestem dietetykiem klinicznym, aktualnie na studiach magisterskich na tym samym kierunku. Interesującym się przeróżnymi jednostkami chorobowymi, nauką i wszystkim, co ma związek z jedzeniem i jego wpływem na nasz organizm. Pracuję indywidualnie z pacjentami w klubie fitness Studio Energia w Rybniku (i nie tylko). To coś, co lubię, a przy okazji mogę zbierać doświadczenie w pracy z pacjentami. Ostatnio dość ostro zainteresowany „Nową żywnością”, a co skłoniło mnie do napisania pracy licencjackiej na temat GMO („Żywność modyfikowana genetycznie w walce z niedożywieniem i głodem na świecie”).

Kwestie czysto związane z dietetyką, tzn. choroby metaboliczne to dalej coś, co bardzo mnie ciekawi i kiedy tylko mam chwilę chłonę wszystko, co można przeczytać na ich temat i jak tylko mogę, to się doszkalam (tak, lubię konferencje ^^)

Czego możecie się spodziewać tutaj? Ano w sumie prawie wszystkiego, co bardziej lub mniej związane jest z nauką. A że to blog dietetyczny to znajdziecie tu dużo badań naukowych związanych z dietetyką, ale nie tylko! Lubię poczytać i posłuchać o biologii, chemii, astrofizyce i wszystkim, co związane z nauką, także i takie ciekawostki mogą się pojawić, może niepisane bezpośrednio przeze mnie, ale podawane dalej od mądrzejszych ode mnie.

Tak, blog dietetyczny, ale jestem Polakiem, muszę ponarzekać.

Napiszę jeszcze coś od czego „nie chcem, ale muszem” napisać. Moim zdaniem dietetyka to bardzo niewdzięczna nauka (ale też za to ją lubię — ot paradoks), ludzie myślący, że wiedzą (prawie) wszystko, bo przecież sami JEDZĄ. Usłyszeli w popularnych programach w telewizji, że coś tam robi coś, ale sami nie rozumieją o co chodzi, no i zmieniające się zalecenia i sprzeczne badania, które podchwytują nagle takie gwiazdki i próbują ci wmówić, że się mylisz. Dodatkowo masa dietetyków po kursach, którzy częściej szkodzą niż pomagają. Ale! To wszystko przeplatane jest wspaniałymi momentami, dla których chce się pracować i co trzyma mnie w tym tak mocno, że nie mogę przestać.

Dobra, ale dość już o mnie, to koniec pierwszego DietLoga (taka oryginalna nazwa tych blogowych wpisów). Dzięki za uwagę i wyczekujcie nowych i może czegoś więcej.

Sprawdź naszą grupę na facebooku!